czwartek, 9 maja 2013

Rozdział 8


Rozdział 8

Camilla

Kiedy Louis tak klęczał błagając żebym została chciało mi się śmiać, ale się powstrzymałam. Już miałam powiedzieć, że jeszcze trochę mogę zostać, ale Lou zrobił minę proszącego psiaka i nie wytrzymałam. Wybuchnęłam niepohamowanym śmiechem. Czułam, że wszyscy na mnie patrzą, ale nie mogłam przestać się śmiać.
-Możesz nam powiedzieć z czego się śmiejesz?- zapytał Liam.
-Z… Z Louisa.- powiedziałam nadal się śmiejąc. Z tego wszystkiego bolał mnie już brzuch. Starałam się uspokoić, ale kiedy tylko spojrzałam na Lou zaczynała się kolejna dawka śmiechu. Usiadłam na podłodze i schowałam twarz w dłonie. Powoli się uspokajałam.
-Lou mógłbyś wstać z kolan?- zapytał zdenerwowany już Harry.
-Nie. Dopóki nie powie, że zostanie z nami jeszcze trochę.- odpowiedział mu. Mogę się założyć, że uśmiechnął się do niego złośliwie.- To jak będzie?- skierował to pytanie do mnie.
-Dobrze. Zostanę. Tylko wstań już z tych kolan.- odpowiedziałam mu nadal nie podnosząc głowy- Brzuch mnie boli przez Ciebie.
-A co ja Ci takiego zrobiłem?- zapytał mnie wstając z podłogi i podał mi rękę.- Przecież nic śmiesznego nie powiedziałem, ani nie zrobiłem.
-Wszystko przez to, że klęczałeś na kolanach, a potem jeszcze ta mina.- wyjaśniłam mu- Ona była urocza.
-Widzicie!- krzyknął Louis- Jednak jestem śmieszny nawet jak nic nie mówię i potrafię być przy tym uroczy.- zwrócił się do chłopaków ze złośliwym uśmiechem. Ja i Rose zrobiłyśmy face palma i roześmiałyśmy się.
-To co robimy?- zapytał po chwili wszystkich Niall.
-Ja chcę się dziewczyn o coś spytać.- powiedział Liam.
-A o co?- zapytałyśmy równocześnie i się zaśmiałyśmy.
-Wy jesteście naszymi fankami co nie?- zapytał Liam, a my z Rose pokiwałyśmy zgodnie głową- To czemu, nie żeby mi to przeszkadzało czy coś, ale dlaczego nie rzuciłyście się na nas z piskiem, nie zaczęłyście krzyczeć, ani nic?
Obie z Rose spojrzałyśmy na siebie. Wiedziałam, że ja będę musiała to wyjaśnić więc zaczęłam:
-No bo naszym zdaniem jesteście normalnymi nastolatkami, którym udało się spełnić marzenia.- odpowiedziałam trochę speszona.
-Jak miło.- ucieszył się Liam- Szkoda, że nie wszystkie fanki tak myślą i robią.
-Wiesz Li, One są wyjątkowe.- powiedział Niall i się uśmiechnął. Uważam, że on i Rose pasują do siebie.
-E tam.- machnęła ręką Rosemarie.
-Nudzi mi się.- krzyknął ni z tego ni z owego Louis. Wszyscy podskoczyliśmy- Pójdźmy na basen do ogródka.
-Nie Lou.- powiedział Daddy.
-Proszę! Tatusiu, proszę!- krzyczał i skakał wokół Payna. Popatrzyłyśmy na siebie z Rose i się roześmiałyśmy.
-Louis. A może dziewczyny tego nie chcą?- zapytał go poważnie Horan i spojrzał na nas. Lou do nas podszedł i przytulił jednocześnie pytając:
-Wiecie, że was kocham?
-Nie.- odpowiedziała roześmiana Rosemarie.
-Wiesz. Znamy się dopiero jeden dzień, a ty już do nas z takimi wyznaniami?- zapytałam ubawiona do łez.
-A co na to Eleanor?- zapytał podejrzliwie Zayn.
-O niej nie zapomniałem.- odpysknął mu Tommo- To co dziewczyny. Idziemy?
-Ok, ale ja nie wchodzę do basenu.- powiedziałam. Louis pokierował nas w stronę drzwi wychodzących na ogród. Naszym oczom ukazał się piękny ogród z basenem. Wszystkie krzewy były równo przystrzyżone. Było tu pełno kwiatów zaczynając od chryzantem, a kończąc na różach. Wszystko to ładnie się ze sobą komponowało. Nie sądziłam, że może tu być taki porządek, patrząc na to co jest w domu. Rose wydała z siebie tylko ciche „Wow.”
-Co tak stanęłyście w przejściu? Ogrodu nigdy nie widziałyście?- zapytał Zayn i roześmiał się. Przepuściłyśmy chłopaków. Wszyscy pobiegli w stronę basenu i do niego wskoczyli. Liam został.
-Tam są leżaki jeśli chcecie poleżeć.- wskazał na ich rząd- Ja idę do basenu.
-Ja też!- krzyknęła Rose- A ty?- zapytała mnie.
-Nie dzięki.- powiedziałam i skierowałam siew stronę leżaków. Rose z Liamem wskoczyli do basenu. Położyłam się na leżaku i zaczęłam rozmyślać nad tym co mnie ostatnio spotkało. Miałam przed oczami twarz Bena, Matta, Rose, chłopców z One Direction i sam Hazza. Nagle poczułam na swojej nodze kropelki wody. Otworzyłam oczy i zobaczyłam nad sobą uśmiechniętego Louisa.
-Chodź do basenu.- powiedział.
-Nie. Mówiłam Ci, że nie wchodzę do wody.- powiedziałam i znowu zamknęłam oczy- Mógłbyś się przesunąć, bo zasłaniasz mi słońce.
-Nie. Idziesz do basenu, choćbym miał cię tam siłą zabrać.- powiedział tajemniczo. Momentalnie zerwałam się na równe nogi. Louis zaczął się do mnie zbliżać ze złośliwym uśmieszkiem. Zaczęłam uciekać, ale Lou był zbyt szybki. Złapał mnie, przerzucił sobie przez ramię i skierował się w stronę basenu. Zaczęłam się wyrywać, walić go rękami i nogami, ale on nic sobie z tego nie robił.
-Puść mnie.- powiedziałam stanowczo.
-Okej.- powiedział tylko i wrzucił mnie do basenu. Kiedy zanurzyłam się myślałam, że nie będę pamiętać jak się pływa. I nagle wszystkie wspomnienia wróciły. Jezioro, ciocia, ja i wujek. Wynurzyłam się z pod wody. Wszyscy się śmiali.
-Ale masz teraz minę.- zaśmiał się Lou.
-Nienawidzę Cię.- powiedziałam z nienawiścią w głosie.
-Ej, ale to był tylko żart.- powiedział spokojnie Zayn- On Cię wrzucił do wody, bo ty nie chciałaś wejść do basenu.
-Ponieważ mam ku temu powody.- powiedziałam z jadem w głosie i zaczęłam płynąć w stronę drabinki.
-Przecież umiesz pływać.- zauważył Niall.
-To, że umiem pływać nie zmienia faktu, że od wielu lat nie wchodzę do wody.- powiedziałam i poszłam w stronę leżaków. Kiedy byłam na tyle daleko od nich by mnie nie słyszeli rozpłakałam się. Emocje wzięły górę. Położyłam się na leżaku i cicho szlochałam.

Rosemarie

To było dziwne. Czemu się tak wściekła kiedy Lou wrzucił ją do basenu i czemu nie wchodzi do wody?
-Co ją dziś ugryzło?- zapytał zdziwiony Tommo.
-Nie wiem.- odpowiedziała zamyślona- Wiem jednak, że trzeba się dowiedzieć o co chodzi z tym całym Benem.
-A może Ben to jej były chłopak?- zapytał zamyślony Liam.
-Nie. Jestem tego pewna.- powiedziałam, a kiedy wszyscy spojrzeli na mnie pytającym wzrokiem wyjaśniłam im- Jak byłam u niej któregoś dnia to powiedziałam, że przydałby się jakiś chłopak do pomocy. Ona na to, że gdyby Matt tu był na pewno by nam pomógł. Chwilę później rozpłakała się i mnie przeprosiła.
-Może on ją rzucił dla innej?- zapytał Louis.
-Za tym kryje się coś innego.- stwierdził Payne- Zauważyliście, że jak nie ma na sobie swetra ręce ma zawsze skrzyżowane, a kiedy po coś wstaje zakłada na siebie coś z długim rękawem.
-Tak jak by coś ukrywała.- dopowiedział Niall.
-Rzeczywiście.- powiedziałam- Jak sprzątałyśmy u niej w ogrodzie to zawsze miała coś z długim rękawem, mimo że mi w bluzce na ramionka było gorąco.
-Może pójdźmy i ją zapytajmy?- spytał Malik patrząc na nas.
-Nie. W ten sposób nam nie powie. To musi być coś innego.- powiedział BooBear.
-Hm…- zamyśliłam się na chwilę- Już wiem!- krzyknęłam. Spojrzałam się na Camillę czy nie usłyszała mnie.
-To mów, a nie trzymasz mnie w niepewności.- powiedział zaciekawiony Liam.
-Kto z nas najlepiej się dogaduje się z Camilla oprócz mnie?- zapytałam i spojrzałam na Harrego. Reszta zrobiła to samo. On spojrzał na nas zdziwiony.
-Idź z nią pogadaj.- powiedział Tomlinson i zachęcająco poklepał go po plecach.
-Nie. Ze mną nie pogada.- zaprzeczał zmieszany Loczek.
-Z tobą na pewno.- powiedział Li i popchnął go w stronę drabinki- Przecież się dogadujecie.
-Wcale nie- zaprzeczał Hazza
-Tak wcale się nie dogadujecie. A rano i wczoraj to co?- zapytał z uśmiechem Zayn. Styles zrezygnowany i zarazem przegrany wyszedł z basenu i skierował się w stronę Camilli.
-Nie dziwi was to  jak oni się zachowują?- zapytałam ich- Przecież wczoraj i dziś przed śniadaniem zachowywali się normalnie, a przy śniadaniu zaczęło dziać się coś dziwnego.
-To prawda.- potwierdził moje słowa Niall- Ale od nich się tego nie dowiemy. Na pewno nie w najbliższym czasie.
Wszyscy wyszliśmy z basenu. Usiedliśmy na brzegu, moczyliśmy nogi i układaliśmy plan jak wydobyć z nich informacje.

Harry

Byłem wkurzony na Rose i chłopaków. Oni nie rozumieją, że przez swoją głupotę spieprzyłem sprawę z Camillą. Podoba mi się nie powiem, że nie. Nawet bardzo. Ale zawsze wolałem inne dziewczyny. Pewne siebie, wiedzące czego chcą, otwarte na innych ludzi. A ona? Ona jest nieśmiała, zamknięta w sobie, skryta. Jednak jest w niej coś takiego co mnie urzekło. Tylko sam nie wiem co to jest. Podszedłem do leżaków i spojrzałem na nią. Miała jeszcze mokre włosy oraz ubranie. Usiadłem na leżaku.
-Hej.- zacząłem. Ona otworzyła oczy i na mnie spojrzała.
-Co chcesz?- zapytała zła.
-Co się stało? Czemu jesteś zła?- zapytałem i spuściłem wzrok na trawę.
-Wrzuciliście mnie do wody!- krzyknęła i podniosła się do pozycji siedzącej.
-Ej! Nie zrobiłem tego ja.- broniłem się- Przepraszam za niego.- powiedziałem skruszony.
-To nie ty powinieneś mnie przepraszać, tylko Louis.- powiedziała już spokojniej.
-Mogę Ci zadać jedno pytanie?- zapytałem niepewnie.
-Jasne. Tylko, że właśnie je już zadałeś.- zaśmiała się. Ona ma piękny uśmiech i śmiech.
-Ej no.- powiedziałem i się do niej uśmiechnąłem.
-No dobra. Pytaj.- powiedziała z nieznacznym uśmiechem.
-Czemu nie wchodzisz do wody?- zapytałem, a jej oczy momentalnie się zaszkliły- Jeśli nie chcesz nie mów.- powiedziałem. Przesiadłem się na leżak, na którym Camilla siedziała. Przytuliłem ją, a Ona zaczęła szlochać. Po chwili uspokoiła się.
-Przepraszam.- powiedziała cicho i się ode mnie odsunęła. Spojrzałem na nią ze znakiem zapytania.
Za co?- spytałem.
-Za to, że wypłakuję Ci się. Na pewno masz lepsze rzeczy do roboty niż słuchanie zwykłej nastolatki.
-Po pierwsze nie masz za co przepraszać, po drugie nie mam nic do roboty i po trzecie nie jesteś zwykłą nastolatką.- powiedziałem z uśmiechem. Ona go odwzajemniła.
-Dziękuję.- powiedziała i przytuliła się do mnie ponownie.
-To co? Powiesz mi czy nie chcesz?- zapytałem.
-Powiem.- powiedziała i usiadła tak żeby mnie widzieć- Więc nie pływam dlatego, że 10 lat temu na moich oczach utopiła się moja ciocia. Od tego czasu nie weszłam do wody. No przynajmniej z własnej woli.- zakończyła, a w oczach miała pełno łez.
-O matko!- powiedziałem przejęty- Ty miałaś wtedy 7 no licząc 8 lat.
-Osiem, bo to było niedługo po moich urodzinach.- powiedziała i przytuliła się.
-A Bena skąd znasz?- zapytałem niepewnie.
-Z Włoch.- odpowiedziała i jeszcze bardziej się wtuliła. Wiedziałem, że nie ma sensu dalej drążyć tematu. Chwilę jeszcze tak siedzieliśmy (jak dla mnie mogła trwać wiecznie), aż w końcu podeszła do nas reszta.
-Camilla. Ja idę.- powiedziała Rose- Umówiłam się z rodzicami na na 16, a jest już 12.30. Wiesz chodzi o to, że chciałabym się jeszcze przebrać i w ogóle.
-To ja też idę.- powiedziała Camilla i wstała z leżaka.
-Dziewczyny, a spotkamy się jeszcze?- zapytał z nadzieją Niall.
-Jeśli wy będziecie tego chcieli to owszem, czemu nie.- odpowiedziała z uśmiechem Rose.
-To może wymienimy się numerami?- zapytała Camilla
-Czego?- zapytał zdezorientowany Louis.
-Buta.- powiedziała mu na co wszyscy zaczęliśmy się śmiać- Telefonu głąbie.
-Tak to jest dobry pomysł.- powiedział Zayn.
-Ale ty Camilla nie musisz nam już podawać numeru.- powiedział z uśmiechem Liam
-Jak to?- zdziwiła się i posmutniała- Nie lubicie mnie?
-Nie chodzi o to, że Cię nie lubimy.- wyjaśniłem- My już po prostu go sobie zapisaliśmy.- uśmiechnąłem się.
-Tak bez mojej wiedzy?- zapytała i zrobiła obrażoną minę. Wszyscy posmutnieliśmy. Po chwili zaczęła się śmiać. Ja z tą dziewczyną nie wyrabiam. Ona jest taka nieprzewidywalna.
-Teraz nie rozumiem.- powiedział Lou przejęty- To jesteś na nas zła czy nie?- zapytał zdezorientowany.
-Nie jestem na was zła. Żartowałam- odpowiedziała uśmiechając się do nas- No przynajmniej na waszą czwórkę.- powiedziała i wskazała po kolei na mnie, Nialla, Liama i Zayna.
-Ej. A na mnie jesteś zła?- zapytał poważnie Louis.
-Tak.- odparła stanowczo.
-Za to, że wrzuciłem Cię do wody?- zapytał ponownie. Camilla pokiwała głową.
-Nie powinieneś był jej wrzucać do basenu.- zacząłem- Ona boi się wody.
-Jak to? Dlaczego?- zapytała zdziwiona Rose.
-Ponieważ na moich oczach utonęła ciocia.- odpowiedziała cicho. Tommo się trochę zmieszał. Przytulił ją.
-Przepraszam. Nie wiedziałem.- zaczął- Wybaczysz mi?- zapytał i spojrzał jej w oczy. Ona nie zdążyła nic powiedzieć, a on znów zaczął swoje wywody.
-Zrobię wszystko, żebyś mi wybaczyła. Przez tydzień nie będę jadł marchewek tylko przebacz mi moją głupotę.- powiedział. Nie wiedziałem, że stać go na takie poświęcenie.
-Dobra. Już Ci wybaczam. Tylko mnie puść, bo mnie udusisz.- powiedziała z trudem. Lou puścił ją i się odunął. Rose podała już wszystkim numer telefonu.
-To my będziemy się już zbierać.- powiedziała. Dziewczyny założyły buty i wzięły torebki do ręki. Rose zarzuciła na siebie sweterek. Camilla nie musiała, ponieważ miała go cały czas na sobie. Zaczęliśmy się żegnać. Rose zaczęła ode mnie, a skończyła na Niallu. Camilla na odwrót. Najpierw Horan, potem Lou, Zayn, Liam i ja. Widziałem w jej oczach zmieszanie. Nie wiedziała co ma zrobić więc przyciągnąłem do siebie i przytuliłem ją (jak każdy z resztą). Po chwili puściłem ją. Odsunęliśmy się od siebie i spojrzeliśmy na żegnających się Rose i Nialla.
-Yyy… Niall?- zaczęła cicho Rose- Niall!- krzyknęła. Ten ją puścił.
-A może was podwieźć?- zapytał Liam.
-Nie dzięki. Przejdziemy się.- odpowiedziała z uśmiechem Camilla.
-To pa.- powiedzieliśmy chórem.
-Pa pa.- odpowiedziały jednocześnie i zaczęliśmy się wszyscy śmiać. Kiedy drzwi zamknęły się za dziewczynami poszedłem do siebie do pokoju.

4 komentarze:

  1. Koffam!!!! *-*
    CZEMU.:) TAK.:) KRÓTKO.:) AŻ:) MAM:) OCHOTę:)...:) NA:) COŚ:) SŁODKIEGO:)

    Popsuliście moje plany. : < A ja chciałam ich numer buta! Jak mogłyście?! Ja tu się pytam!!!
    Przeszłość przeszłością, ale ja tu chce, żeby wszystko się wyjaśniło i ułożyło! Słyszycie?! ZANOTOWAĆ!!!
    cZEMU TAK ZAJBIŚCIE PISZECIE?! Nawet nie mam czego powytykać,( :crying: ;_; ) bo w całości chyba tylko jednego przecinka brakuje. c:
    Czyta się świetnie. Płynność i dobór słów na wysokim poziomie... także, zostaje tylko dostarczyć pożyczyć Weny na Next'a. *przyjeżdża naładowanym tirem*
    Także... Kochane, trzymajcie się! <333
    Powodzeeeeniaaaaa!:*** /~~Teszczo.♥

    Ps. Aguś, miałaś racie, rozdział mi się podoba i to baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaarrrdziooooooo!!!!!! Jestem dopiero teraz, bo wczoraj na kompie byłam tylko rano. : <

    OdpowiedzUsuń
  2. Suuuper rozdział *.* Lou był tu taki słodki, zwłaszcza z tymi marchewkami <3 Nie mam do czego się przyczepić po protu tylko krótko strasznie - następnym razem proszę o dłuższy :D
    ~Lov :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Boskie!
    Zostałyście nominowane do liebster avard.Info na moim blogu: http://normalnienienormalna69.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. cześć bardzo podoba mi się twoje opowiadanie żadnych błędów, boska treść no i w ogóle :) przy okazji dzięki za obserwacje ( http://onedirection-spelnione-marzenia.blogspot.com/ ) wielkie dzięki :) buziole i życzę weny
    Mar xx
    P.S. koniecznie dodaj ikonkę obserwacja !!!!! chcę być na bierząco

    OdpowiedzUsuń