Rozdział 16
Pomimo iż nie było 13 komentarzy, co nas trochę zasmuciło postanowiłyśmy dodać rozdział. Wiemy, że może niektóre z was nie lubią notek od autora na początku, ale obawiamy się, że ich nie czytacie. Mamy nadzieję, że w tym rozdziale się poprawicie i będzie duuuuuuuuuuuuużo komentarzy:). Minimum 10. Wiecie mamy już nawet 19 zaczęty, ale skoro nie komentujecie to nie mamy jak podzielić się z wami naszymi wypocinami(heh zrymowałam:). Tak więc miłego czytania. (nikt nie chce byc w informowanych :( )
Louis
-Lo… Louis.- usłyszałem znajomy głos w słuchawce.
-Camilla?- zapytałem. Ona zaszlochała.- Co się dzieje?
-Mo... Możesz po mnie przyjechała?- zapytała jąkając się.
-Jasne. Gdzie jesteś?
-We Włoszech w Wenecji.
-Będę niedługo. Co się stało?
-On tu jest.- powiedziała i się rozłączyła. Wybiegłem z kuchni jak strzała i wbiegłem do siebie do pokoju. Wrzuciłem do torby najpotrzebniejsze rzeczy i zszedłem do przedpokoju. Ubrałem buty oraz kurtkę i krzyknąłem do reszty:
-Nie czekajcie na mnie. Będę jutro wieczorem.
Wyszedłem z domu, wsiadłem do auta i ruszyłem na lotnisko. W między czasie zamówiłem bilet na samolot. Mam nadzieję, że zdążę, a on jej nic nie zrobi.
Camilla
-Co ty tu robisz?- zapytałam ocierając łzy. Przede mną stał Ben i się szczerzył.
-Przyleciałem odwiedzić grób starego przyjaciela i przy okazji do Ciebie.- uśmiechnął się, ale to na pewno nie był szczery uśmiech.
-Skąd wiedziałeś gdzie jestem?- zapytałam bacznie go obserwując.
-Powiedzmy, że mam swoje źródła.- zaśmiał się bezczelnie.
-Nie możesz zostawić mnie w spokoju?
-Być może odczepię się jak oddasz mi pieniądze, albo i nie.
-Zrozum, że ich nie mam.
-Dlatego dałem Ci miesiąc.
-Oh. Jakiś ty dobroduszny. Sorry, ale idę.
-Stój.- złapał mnie za rękę i przyciągnął.
-Puść mnie!- krzyknęłam i zaczęłam się wyrywać, ale na marne.
-Teraz zapłacisz mi za to co zrobił mi Matt.- powiedział z dziwnym uśmiechem i rozpiął mi kurtkę. Już wiedziałam do czego dąży, więc zaczęłam krzyczeć, ale nic z tego. Nikogo tu nie było. Stałam jak sparaliżowana. Zdolna tylko do krzyczenia. Włożył mi rękę pod bluzkę i wtedy oprzytomniałam. Kopnęłam go i zaczęłam uciekać, kiedy tylko mnie puścił. Dobrze, że cmentarz jest blisko hotelu. Po niecałych dziesięciu minutach biegu byłam na miejscu. On zrobił to samo. Szybko weszłam po schodach na piętro gdzie miałam pokój, otworzyłam go i wpadłam zamykając za sobą drzwi na zamek.
-Otwórz te pieprzone drzwi.- zaczął walić. Zakryłam uszy dłońmi, ale i tak wszystko słyszałam.- Jeszcze Cię dopadnę suko i pożałujesz wszystkiego co mi zrobiłaś.- zagroził mi i kopnął ostatni raz w drzwi odchodząc. Bałam się go. Nawet bardzo. Nie wiem co on chce mi zrobić. Jest nieobliczalny. Wyciągnęłam telefon z torebki, drżącymi ze strachu rękoma i wybrałam numer Louisa. Odebrał niemal natychmiast.
-Tu Louis William Tomlinson. Jeśli nie dzwonisz w sprawie marchewek to się rozłącz.- zaśmiał się.
-Lo… Louis.- zająkałam się.
-Camilla?- zapytał. Zaszlochałam. Tak miło jest gdy ktoś się o Ciebie martwi.- Co się dzieje?
-Mo… Możesz po mnie przyjechać?- zapytałam.
-Jasne, gdzie jesteś?
-We Włoszech w Wenecji.
-Będę niedługo. Co się stało?
-On tu jest.- powiedziałam i rozłączyłam się. Wysłałam mu sms’em adres hotelu. Chciałabym znaleźć się koło Matta. Byłoby najlepiej. Przecież ja przyciągam same kłopoty. Nie zasługuję na życie. Nie po tamtym. Jednak obiecałam Aleksowi, że więcej tego nie zrobię.
Rosemarie
Zachowanie Louisa było co najmniej dziwne. Wybiegł z kuch jak poparzony, po chwili zbiegł z piętra do przed pokoju i wybiegł z domu krzycząc:
-Nie czekajcie na mnie! Wrócę jutro wieczorem!
To było dziwne, ale co tu się dziwić. W końcu to Louis.
-Pewnie Elka zadzwoniła i do niej pojechał.- zaśmiał się Zayn i w zabawny sposób poruszył brwiami. Liaś wrócił z przekąskami. Nawet nie zauważyłam kiedy wyszedł z salonu. Pewnie jak Lou biegał po domu.
-To co oglądamy?- zapytałam. Mieliśmy zamiar siedzieć przed telewizorem cały dzień. Pogoda i tak nie pozwalała na żadne wyjście.
-Wszystko po kolei.- wyszczerzył się Niall.
-Zaczynamy od „The Ring”- powiedział Malik. Szczerze mówiąc lubiłam horrory. Po obu częściach „The Ring” była cała saga „Zmierzch”, „Toy Story”, a co potem to nie wiem, bo usnęłam na ramieniu Niallera.
Liam
Oglądaliśmy „Toy Story” kiedy zauważyłem, że Rose śpi na ramieniu Nialla. Słodko razem wyglądają. Byliby świetną parą. Tylko, że Horan wypiera się, że coś do niej czuje. Jednak jest jeszcze ta cała Ashley. Wiem, że przed jego wyjazdem do Londynu byli parą, ale ona nic do niego nie czuje. Podobno zaczęła z nim chodzić jak zgłosił się do X factora. Dla niej liczy się tylko sława i pieniądze. Naprawdę wolałbym jakby Nialler był z Rose. Ona go chociaż lubi za to jaki jest, a nie za sławę i kasę. Może nie znamy się niewiadomo ile, ale to widać. Siedzi z nami i gada jak z normalnymi nastolatkami. Bardzo się cieszę, że poznaliśmy dziewczyny, bo dawno nie mieliśmy prawdziwych przyjaciół. Mam nadzieję, że dziewczyny zostaną z nami mimo wszystko. One są wyjątkowe. Na początku miałem wątpliwości i byłem nie ufny wobec nich, ale to minęło. Oczywiście, że nie pokazywałem tego po sobie, żeby nikt się nie skapnął. Teraz są dla mnie jak siostry. Jak się je pozna to można zauważyć znaczne różnice w zachowaniu. Rose jest spontaniczna, wyluzowana, żyjąca chwilą, otwarta na ludzi i nie tłumi w sobie emocji. Widać, że kocha życie. Jest strasznie energiczna. Camilla jest jej przeciwieństwem. Rozważna, nieufna, nieśmiała, zamknięta w sobie. W sumie o niej wiemy naprawdę mało. Nie mówi o swojej przeszłości, chociaż widać, że ją to męczy. Chciałbym jej pomóc. Wiedzieć, że próbowałem coś zrobić. Chociażby odnaleźć biologiczną rodzinę. Jednak nic o niej nie wiemy. One odmieniły na lepsze. Nie tylko na gorsze. Więcej jest plusów. Nie czułem się przy nikim tak swobodnie jak przy nich oprócz oczywiście Dan, El i Perrie. Z nimi możemy się pośmiać, pożartować. Być po prostu sobą. Dawno nie czułem się tak normalnie. Inni ludzie zaprzyjaźniali się z nami tylko dla sławy i pieniędzy. Uważali, że to jest najważniejsze. To nieprawda. Pieniądze szczęścia nie dają, a sława odbiera prywatność. Najważniejsze w życiu jest miłość, rodzina i przyjaźń. Korzyści materialne są na końcu. Skończyłem swoje przemyślenia kiedy zobaczyłem, że wszyscy idą na górę. Niall wziął śpiącą Rose na ręce i zaniósł do swojego pokoju. Było grubo po północy. Poszedłem do siebie, umyłem się szybko i wskoczyłem do łóżka, aby odpłynąć w krainę Morfeusza.
Louis
Po wylądowaniu od razu wziąłem taksówkę i podałem adres hotelu, w którym była Camilla. Po niecałych piętnastu minutach byłem na miejscu. Weszłem do hotelu i od razu skierowałem się do windy. Wjechałem na piąte piętro i od razu zacząłem szukać pokoju 369. Znalazłem więc zapukałem.
-Kto tam?- usłyszałem cichutkie pytanie.
-To ja, Louis.- odparłem. Usłyszałem szczęk zamka i drzwi powoli się otworzyły. Wszedłem do środka i zamknąłem za sobą drzwi. Pokój był pogrążony w całkowitych ciemnościach, a jedyne światło dawał księżyc. Spojrzałem na łóżko, na którym siedziała Camilla i bez wahania podeszłem, usiadłem koło niej i mocno ją przytuliłem. Rozpłakała się znowu i wtuliła we mnie, więc zanim zacząłem zadawać jej pytanie pozwoliłem się wypłakać. Głaskałem ją po głowie żeby ją uspokoić. Po około czterdziestu minutach odsunęła się ode mnie i otarła łzy z twarzy.
-Przepraszam.- powiedziała p chwili i odwróciła wzrok w drugą stronę. Zdziwiłem się trochę.
-Nie masz za co.- uśmiechnąłem się.
-Właśnie, że mam. Przyleciałeś do mnie aż z Londynu choć nie musiałeś i jeszcze pozwalasz mi się wypłakiwać w swoje ramię. Jest za co przepraszać. Pewnie ten czas chciałeś spędzić z Eleanor.- powiedziała i spuściła głowę.
-Posłuchaj mnie uważnie. El zrozumie, że chciałem Ci pomóc, a po za tym jest dziś jest umówiona z przyjaciółkami. Jesteś moją przyjaciółką i zawsze Ci pomogę. Rozumiesz?- zapytałem patrząc jej w oczy.- A teraz powiedz mi co się stało? Co on Ci zrobił?
-Byłam dziś w domu dziecka, aby dowiedzieć się czegoś o swoich biologicznych rodzicach. Niestety nie dowiedziałam się o nich nic, ale dostałam parę swoich rzeczy. Później poszłam na cmentarz na grób Matta. Po pewnym czasie przyszedł Ben. Powiedział, że zapłacę za to co zrobił mu Matt i…
-I?- dociekałem.
-Zaczął się do mnie dobierać. On chciał mnie zgwałcić.- powiedziała i rozpłakała się na nowo.
-Shh.- przytuliłem ją. Po około pół godziny zasnęła więc ułożyłem ją na łóżku i przykryłem kołdrą, a sam usiadłem na fotelu. Postanowiłem, ze zadzwonię do Liama i powiem mu gdzie jestem. Wiem, że wcześnie nie jest, ale może on się martwi. Wybrałem jego numer i nacisnąłem zieloną słuchawkę. Kiedy miałem się rozłączyć odebrał.
-Halo?- zapytał zaspanym głosem.
-Hej Liam. Louis z tej strony.
-Louis do cholery gdzie ty jesteś?- rozbudził się od razu- Martwię się.
-We Włoszech.- odparłem spokojnie.
-Co ty tam robisz?- podniósł głos.
-Przyjechałem na prośbę Camilli. Zrozum, że musiałem to zrobić. Jak do mnie zadzwoniła płakała i było słychać, że jest wystraszona.
-Rozumiem Cię Louis doskonale. Dziękuję, że zadzwoniłeś. Teraz jestem spokojniejszy. Kiedy wracacie?
-Postaramy się dziś wrócić.
-Dziś chcesz wracać? Wiesz, która jest godzina?
-Tak. 1:13 dla Twojej wiadomości.
-Naprawdę?.Ah tak. Rzeczywiście. Dobra Louis ja idę spać i Tobie radzę zrobić to samo.
-Okay Daddy. Dobranoc.
-Dobranoc Tommo.
Rozłączył się. Postanowiłem zdrzemnąć się chociaż chwilę. Ułożyłem się wygodnie na fotelu i po chwili odpłynąłem do krainy Morfeusza.
Harry
Kiedy się obudziłem od razu sprawdziłem czy nie mam żadnych wiadomości od Camilli. Niestety nic nie było. Trudno. Jak będzie gotowa to zadzwoni. Chociaż z drugiej strony cholernie się o nią martwię. Mam ochotę do niej zadzwonić, ale prosiła byśmy tego nie robili więc uszanuję jej decyzję. Poszedłem do łazienki, umyłem się, uczesałem włosy, założyłem bokserki i poszedłem do pokoju aby się ubrać. Wyciągnąłem z szafy biały podkoszulek oraz dżinsowe spodnie, założyłem je na siebie i zszedłem na dół. W jadalni byli wszyscy oprócz Zayna, który pewnie jeszcze śpi i Louisa, który gdzieś wczoraj wybył.
-Cześć.- powiedziałem i usiadłem przy stole.
-Dzień dobry.-odpowiedziała Rose. Niall i Liam kiwnęli Glowami na przywitanie, bo akurat coś żuli. Nalałem sobie do miseczki mleko, a potem nasypałem płatki czekoladowe.
-Mieliście jakieś wieści od Camilli?- zapytałem po chwili ciszy. Wszyscy zaprzeczyli ruchem głowy. A co jeśli ona nie wróci? Jeśli już nigdy jej nie zobaczę?
-Nie martw się Harry. Na pewno wróci.- powiedziała Rose. Zupełnie jakby czytała mi w myślach. Uśmiechnąłem się do niej i wróciłem do jedzenia płatków.
-To może dziś pojedziemy na kręgle?- zaproponował Niall.
-Tak to dobry pomysł. Nie będziemy siedzieć przy najmniej w domu.- zgodził się Liam.
-Mnie pasuje.- odparłem- Rose i Zayn też na pewno pójdą.
-Gdzie pójdę?- usłyszałem głos Malika za sobą.
-Na kręgle.- powiedziała Rose.
-No pewnie, że tak.- zaśmiał się.
-A od Tomlinsona miał ktoś wieści?- zapytałem- Wiecie żeby było nas po równo.
-Tak. Dzwonił dzisiaj i wróci najpóźniej wieczorem.- powiedział Liam.
-A gdzie jest?- zainteresowałem się.
-Nie wiem.- powiedział i odwrócił wzrok. On kłamie! Zawsze tak robi jak kłamie. Chciałem już mu zarzucić nieprawdę, ale usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
-Pójdę otworzyć.- zaoferowałem się. Miałem nadzieję, że to Camilla. Niby ma własne klucze, ale może o tym zapomniała. Od kluczyłem drzwi i otworzyłem je na oścież.
-Cześć kochanie.- powiedziała…
super, trochę przerażająca ta sprawa z Benem, ale i tak genialny :) ciekawa jestem komu otworzył Harry... kocham
OdpowiedzUsuńLuna-Mar ;)
co to za osoba, ktora nazwala Harrego kochaniem?! szybciutko dajcie nowy rozdział <3
OdpowiedzUsuńKto. :) I. :) jakim. :) prawem.:) mowi.:) do.:) Harrego. :) KOCHANIE?! :)))))))
OdpowiedzUsuńNie pozwalam! :c
Liam! Czemu nie poweidziales im prawdy?! Przec cb będą sie martwic! ;-;
Aww Niall i Rose slodko wygladaja razem♡.♡
Hehe, ni ma to jak seria toj stori z Lijamem Pejnem... :33
:ooooooooo
Czemu pozwoliliscie mu sie zbliżyć do Camilli?! ;-;
NO C Z E M U?!
DOP
BRZE, ZE ZDARZYLA UCIEC. :) HEHS, NIE MA TO JAK 369 NA NUMER POKOJU :P
Lou jest taki kochany! Mam nadzieje, ze pomoże jej odnalesc biologicznych rodzicow. I ze chociaz przed nim sie otworzy...
Dlatego, jeśli to ma pomoc moga wyuszyc na poszukiwania razem xd
Moze przedmioty zabrane z domu dziecka pomoga...
Mam nadzieje!
Juuuuppiii!!! Pojda na kręgle ;333
Hehe, mogliby mnie zabrac... I nauczyc :P
Pewnie Rose tez nie umie grac, huevue #pocieszenie
Nie podoba mi sie ta nowa postać :ccc
Ta ktora wlasnie wchodzi do domu...
Przeraza mnie :<
Tak troszkę.;/
Pewnie wszystko spiepszy!
I jeszcze ta dziewczyna Nialla, a moze to byla dziewczyna... XD
Jak zawsze mam spekulacje vo bd w nastepnych rozdzialach ^^
Ale nie powiem, bo potem marudzicice, ze czytam sam w myślach i ujawniam fabule :P
Rozdzial ogolem swietny!
Chyba po raz pierwszy perspektywę Liama dałyście jeśli dobrze myślę *___________*
Znalazlam tylko kilka bledow, gdzieś na początku.-(hehe, no musze sie czegoś przyczepić, bo aż za idealnie by bylo)
No! Teraz to jest per-fect!
Jeszcze tylko bohater rozdzialu...
Tu was chyba nie zaskoczę, jak dam Louisa.^^
Ale w końcu odegral wazna role dzisiaj. <3
Chcialabym mieć takiego przyjaciela jak on. Albo brata :33
Huehue, w każdym razie: wenki życzę! <3
Pozdrawaim pozostalych czytelnikow, bo wrocilaaam z komentowaniem,a wy nadal sie lenicie i nie dodacie :P
Kocham was wszystkich!❤ a najbardziej tworczynie xx
/ Gall Anonim.
Cudowny! Czekam na następny rozdział xx
OdpowiedzUsuńjak to Nial się jeszcze waha... niech zapomni o przeszłości i idzie dalej.
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa, kto taki przyszedł odwiedzić dom chłopaków i tak zwraca się do Harrego
xoxo Pozdrawiam
"Kochanie"?!
OdpowiedzUsuńYm..Co za pizda za przeproszeniem ma czelność mowć do niego kochanie?!
Ugh.Sory,Dominika,opanuj emocje,wdech,wydech,wdech,wydech.Jezu,co ja pieprze?Naćpałam się powietrza,przepraszam..x.x
Cudowny.
Przepraszam,że dopiero dzisiaj,ale nie miałam czasu.wchodziłam na kompa,organizowałam sprawy związane z zwiastunem,publikowałam komentarze u siebie i wyłaczałam komputer,żeby sie pouczyć.A jeszcze jutro kartkówka z maty x.x
Jeszcze raz przepraszam,że dopiero teraz :)
CUDOWNY! *.*
OdpowiedzUsuńGenialny!Czekam na następną część :3
OdpowiedzUsuńNo hej.Dzisiaj odkryłem twojego bloga i już nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałó!Nie komentowałem wcześniej,bo nie będę przecież komentować rozdział sprzed kilkunastu tygodni,nie? xd
OdpowiedzUsuńkiedy następna część?
Z zniecierpliwieniem czekam na nią.
jejku, nie mogę się doczekać kolejnego :D co to za kochanie?! hę?
OdpowiedzUsuńHej zapraszam na nowy rozdział!
OdpowiedzUsuńpo-prostu-tylko-ja.blogspot.com
Pozdrawiam serdecznie!
CO CO CO?
OdpowiedzUsuńKto mówi do Hazzy "kochanie"??
DLACZEGO WY ZAWSZE W TAKICH MOMENTACH KOŃCZYCIE? TO JEST SERIO IRYTUJĄCE XD
Uwielbiam ten rozdział :D Kurde wystraszyłam się jak Ben chciał zgwałcić Cami.. A to jak Louis się zerwał do niej i od razu do niej pojechał i był taki uroczy - awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww :') Kocham go tak bardzo
Hahaha już se wyobraziłam Nialla jedzącego coś kiedy Hazz wchodzi do kuchni i on z taką pełną buzią mu kiwa głową hahahahahah xD
Błędów nie widziałam :)
~ Lov