Rozdział 13
Camilla
Kiedy weszłam do pokoju oniemiałam.
-I jak podoba ci się?- zapytał Liam patrząc na mnie.
-Jest okropny.- powiedziałam bez żadnych emocji.
-Jak to?- z przerażeniem zapytał Zayn- Przecież tak bardzo się staraliśmy.
-Co Ci się nie podoba?- zapytał Nialler.
-Kolor ścian, łóżko, meble, drzwi, widok za oknem i to, że będę musiała dzielić łazienkę z Harrym.- wyliczyłam im. Chłopcom zrzedły miny.
-Ale mówiłaś, że lubisz fiolet.- powiedział zrezygnowany Tommo.
-Nie ten odcień.- powiedziałam ledwo powstrzymując śmiech. Chłopcy trochę zmieszani patrzyli na podłogę, a Rosemarie karciła mnie wzrokiem.- Żartowałam!- krzyknęłam.
-Jak to?- zdziwił się Hazza.
-Normalnie. Jest po prostu przepiękny. Dziękuję wam.- powiedziałam i przytuliłam każdego z nich- Nie musieliście tego dla mnie robić.
-A gdzie byś spała? W schowku?- zaśmiał się z własnego żartu Harry, a my razem z nim.
-To my Cię na razie zostawimy samą. Niedługo przyniesiemy Twoje rzeczy żebyś mogła się rozpakować.- powiedział Liam i cała szóstka wyszła. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Pokój był pięknie urządzony. Jasno fioletowe ściany idealnie współgrały się z ciemnymi meblami. Na środku pokoju stało wielkie, dwuosobowe łoże z baldachimem. Po prostu żyć nie umierać. Jestem pod ogromnym wrażeniem. Nie sądziłam, że jakikolwiek chłopak może urządzić dziewczynie pokój w dodatku tak pięknie. Z okna rozciągał się przepiękny widok na ogród i basen. Usiadłam na łóżku, które swoją drogą okazało się być bardzo wygodne i uśmiechnęłam się pod nosem. Teraz może być już tylko lepiej. Podczas wakacji postaram się odnaleźć moich biologicznych rodziców. Zeszłam na dół do reszty ekipy. Wszyscy siedzieli w salonie i o czymś zawzięcie rozmawiali. Nawet nie zauważyli, że weszłam więc postanowiłam zwrócić na siebie uwagę. Usiadłam Hazzie na kolana. Kiedy to zrobiłam wszyscy spojrzeli na mnie zdziwieni przerywając tym samym dyskusję.
-O czym rozmawiacie?- zapytałam z zaciekawieniem.
-O niczym konkretnym.- odpowiedziała Rose.
-I to nic przykuło całą waszą uwagę?- zapytałam podnosząc brwi i patrząc na nich znacząco.
-No niech Ci będzie. Gadaliśmy o tym jak będzie Ci się tu podobało i mieszkało.- wyjaśnił Louis nie racząc mnie ani jednym spojrzeniem. Wiedziałam, że kłamał.
-Okay. Niech wam będzie.- porzuciłam temat.
-To może wniesiemy teraz Twoje walizki i pudła, bo nasza piątka musi iść do sklepu.- zaproponował Liam- Ty i Rose mogłybyście rozpakować je.
-A ja nie mogę zostać?- zapytał niemal z błaganiem Harry.
-No, ale po co?- zdziwił się Zayn.
-Pomóc Camilli się rozpakować. Rose pojechałaby z wami.- odpowiedział na pytanie Styles i spojrzał na mnie znacząco.
-A co na to dziewczyny?- zapytał Niall.
-Mnie osobiście to nie przeszkadza, a Tobie?- spojrzałam na Rose.
-Bez różnicy.- stwierdziła.
-No to postanowione.- powiedział ucieszony Hazza i zaczął wciągać walizkę po schodach. Kiedy wniosłam ostatnie pudło Louis krzyknął z dołu:
-Wychodzimy! Bądźcie grzeczni!- zaśmiał się i wyszedł trzaskając drzwiami.
-To bierzemy się do roboty.- zaklaskał w dłonie Hazza i ruszył w kierunku walizki z bielizną.
-Najpierw weźmiemy się za ciuchy.- powiedziałam i pociągnęłam go za kołnierz koszuli. Zrobił smutną minkę, ale poszedł za mną. Otworzył szafę, a ja walizkę. Zaczęłam mu podawać rzeczy, a Harreh układał je tam gdzie mu kazałam. Po dwóch godzinach wszystko było poukładane na swoich miejscach. Bieliznę sama poukładałam jednak Harry parę sztuk zobaczył i musiał je skomentować, a ja momentalnie jak zwykle zarumieniłam się. Rzuciłam się na łóżko, a Styles obok mnie.
-Ale jestem wykończony.- powiedział.
-Ja też, ale nie było tak źle. Było nawet zabawnie.- stwierdziłam uśmiechając się.
-No. Szczególnie kiedy próbowałaś ukryć bieliznę.- uśmiechnął się do mnie i wstał z łóżka. Podszedł do biurka i wziął zeszyt z tekstami. Zaraz co? Nie. Muszę mu go zabrać.
-Harry oddaj to proszę. To tylko jakieś denne wypociny.- powiedziałam niemal błagalnie- Nic ciekawego.
-Ta mi się podoba.- powiedział jakby w ogóle mnie nie słyszał- Chodź zaśpiewamy ją.
-My?- zdziwiłam się schodząc za nim do salonu.
-Tak. W końcu to duet.- stwierdził i posadził mnie przy fortepianie- Umiesz grać?
-Tak.- odpowiedziałam zgodnie z prawdą- Którą wybrałeś?
-„Can I have this Dance”- uśmiechnął się niewinnie.
-Sam śpiewasz?- zapytałam uśmiechając się od ucha do ucha.
-Nie ty śpiewasz ze mną.- powiedział- I nie ma żadnego ale.-uprzedził mnie- Wierzę w Ciebie. Przecież umiesz śpiewać.
-Ale ja nie lubię występów publicznych.- wyznałam mu zgodnie z prawdą.
-Jestem tu tylko ja, a po za tym już Cię słyszałem.- wiedziałam, że nie odpuści.
-Dobra zaśpiewam z Tobą. Siadaj obok.- spojrzał na mnie ze znakiem zapytania- Nie znam nut na pamięć.
-Oh. Okay.- powiedział i usiadł tak jak mu kazałam. Zaczęłam grać, a następnie niepewnie wydobyłam z siebie pierwsze dźwięki. Najpierw niepewnie, później już pewniej. Po chwili obok usłyszałam cudowny głos. Cudownie śpiewał. Spojrzałam na Hazzę. On patrzył na mnie i się promiennie uśmiechał. Całkowicie zatraciliśmy się w muzyce.
Rosemarie
*W tym samym czasie*
Weszliśmy do garażu. Myślałam że pojedziemy czarną hondą Civic 4D , jednak chłopcy podeszli do mini vana. Zdziwiłam się.
-Ej. Przecież jest nas tylko pięcioro, więc po co taki duży samochód?- zapytałam.
-Jeśli chcesz wracać na piechotę to możemy wziąć hondę.- powiedział Zayn.
-Jedzenie, które kupujemy z Niallem zajmuje strasznie dużo miejsca i zazwyczaj jest to więcej niż bagażnik.- wyjaśnił Liam. Uśmiechnęłam się do Horanka, który z zakłopotaniem spuścił głowę.
-Ja też dużo jem. Nie przejmuj się.- powiedziałam, a on uśmiechnął się do mnie promiennie. Wsiedliśmy wszyscy do auta i ruszyliśmy w stronę sklepu. Droga była dosyć długa, ale nikt się nie odzywał.
-Mogę mieć do was pytanie?- zapytałam przerywając ciszę między nami.
-Wal śmiało- uśmiechnął się Niall.
-Czy Harremu podoba się Camilla?- wypaliłam prosto z mostu.
-Wiesz. Wprost nam tego nie powiedział i jak się go pytaliśmy zaprzeczał, ale my wiemy swoje. Widać przecież jak na nią patrzy.- odpowiedział Lou- A czemu się pytasz?
- Uważam, że pasują do siebie.- wyszczerzyłam się.
-Może i masz rację.- powiedział Liam.
-Ja i tak myślę, że nie będą razem, a przynajmniej przez dłuższy czas.- powiedział Zayn, a my popatrzyliśmy na niego zdziwieni- No co?
-Dlaczego uważasz, że nie będą razem?- zapytał Niall.
-No przecież ona nie dopuszcza do siebie nikogo. Nie ufa nam dostatecznie, a po za tym Camilla zakochała się w jakimś chłopaku. Czytaliśmy fragment jej pamiętnika.- wyjaśnił Zayn.
-Jednak jest to miłość nieodwzajemniona.- zauważyłam.
-Dobra koniec tych gdybań. Ruszcie swoje zacne tyłki, bo już dojechaliśmy.- powiedział Louis i zaśmiał się. Wysiedliśmy z samochodu, a Lou i Niall poszli po wózki. Razem z Zaynem i Liamem weszliśmy do środka i czekaliśmy na nich.
-Kto będzie pierwszy przy Rose dostanie od niej buziaka w usta.- usłyszałam jak Louis mówi do Nialla. Odwróciłam się w ich stronę i zobaczyłam, że zaczęli biec w naszą stronę razem z wózkami. Pierwszy biegł Tomlinson, ale tuż pod koniec Niall go wyprzedził i wygrał.
-No to teraz czekam na swoją nagrodę.- powiedział Horan i przysunął się do mnie obejmując mnie w pasie.
-A ja tu nie mam nic do gadania?- zapytałam patrząc to na Louisa to na Nialla.
-Nie.- odpowiedział Tommo i złośliwie się uśmiechnął- Po za tym co Ci szkodzi jeden szybki buziak?
Spojrzałam na niego spode łba i szybko musnęłam usta blondyna. Wyrwałam się z jego objęć i zabrałam Liamowi listę zakupów. Nie chciałam żeby zobaczyli moje zarumienione policzki. Czułam jak płoną.
-Idziemy czy będziemy tak stali?!- warknęłam na nich. Oni tylko się zaśmiali i ruszyli za mną. Szukałam wszystkich produktów z listy i wrzucałam je do wózka. Po półtorej godzinie mieliśmy wszystkie rzeczy i ruszyliśmy do kasy. Jednak za nim do niej dotarliśmy zatrzymały nas fanki chłopców.
-Możemy poprosić was o autografy i zdjęcia?- zapytała jedna z nich.
-Jasne.- odpowiedział Liam z bananem na twarzy- Rose cykniesz nam fotki?
-Oczywiście.- powiedziałam. Wzięłam do ręki aparat i czekałam aż dziewczyny się ustawią. Po chwili zrobiłam parę zdjęć, a chłopcy każdej dziewczynie dali autograf. Na pożegnanie przytulili je. Dziewczyny odeszły szepcząc między sobą. Podeszliśmy do kasy i zaczęliśmy wyciągać wszystko z wózków na ladę. Ekspedientka kiedy zobaczyła ile mamy zakupów oniemiała z wrażenia.
-To wszystko wasze?- zdziwiona zapytała.
-Tak.- odparł dumnie Niall.
-On strasznie dużo je.- powiedział Liam wskazując na Horana- Pani tu chyba nowa.
-Tak. To mój pierwszy dzien.- powiedziała i się uśmiechnęła.
-No to musi się pani przyzwyczaić, bo my tu przychodzimy co dwa, trzy dni. Jesteśmy tu stałymi klientami.- zaśmiał się Zayn.
-Dobrze wiedzieć. Zapamiętam.- kończyła wszystko kasować i podała cenę- 1573 funty i 7 pensów.
Liam wręczył jej kartę kredytową. Przejechała karta po czytniku i podała urządzenie Paynowi. Ten wpisał pin i oddał jej urządzenie, a ona mu kartę. Wszystkie siatki z zakupami zapakowaliśmy z powrotem do wózków i ruszyliśmy w kierunku parkingu. Zapakowaliśmy do niego wszystko i wsiedliśmy do samochodu.
-Jestem głodny! Jedźmy do Nando’s!- krzyknął Niall.
-Znowu?- zapytał z niedowierzaniem Tommo.
-Ostatnio jadłem trzy godziny temu, a to bardzo dawno temu. Zwykle jem co dwie godziny lub półtorej.- powiedział zasmucony.
-W sumie ja też jestem głodna.- powiedziałam i wyszczerzyłam zęby w uśmiechu.
-Trafił swój na swego.- westchnął Zayn.
-Wy potraficie tylko jeść?- zapytał z niedowierzaniem Liam.
-Nie!- krzyknęliśmy równocześnie z oburzeniem.
-Tia. I jeszcze oboje nas oszukują.- stwierdził Malik.
-Wiecie co? Oni powinni być parą. Pasują do siebie.- zaśmiał się Louis.
-Pierwszy pocałunek mają i tak już za sobą więc czemu by nie.- zaczął kpić z nas Mulat.
-Jakoś straciłam apetyt. A ty Niall?- zapytałam na maksa wkurzona.
-Ja też.- odpowiedział mi- Wracajmy już do domu.
Chłopcy zaśmiali się i Lou odpalił samochód. Ruszyliśmy, ale przez całą drogę nikt się nie odezwał. Oparłam głowę o ramię Nialla. Spojrzałam na niego, a on się delikatnie uśmiechnął. Kiedy dotarliśmy do willi wyciągnęliśmy wszystkie zakupy z bagażnika i weszliśmy do domu. Usłyszeliśmy, że ktoś gra na fortepianie i cichy śpiew. Najpierw kobiety, później mężczyzny. Domyśliłam się od razu kto śpiewa. Zastanawiałam się tylko jakim cudem Harry zdołał namówić Camillę do tego. Zostawiliśmy zakupy w przed pokoju i po cichu weszliśmy do salonu. Loczek i Camilla siedzieli przy fortepianie i śpiewali nieznaną mi piosenkę. Ona grała na fortepianie, a on patrzył na nią z uśmiechem. Ich głosy świetnie się razem komponowały. No przynajmniej moim zdaniem. Ja się aż tak dobrze nie znam na tym. Kiedy skończyli zaczęliśmy bić im brawa, a oni momentalnie odwrócili się w naszą stronę. Styles był promiennie uśmiechnięty, a Cami zarumieniła się i spuściła głowę.
-Świetna piosenka. Sama ją napisałaś?- zapytał z zachwytem Payne. Camilla pokiwała twierdząco głową.
-Jest świetna!- krzyknęli chłopcy.
-Taka sobie. Nic specjalnego.- powiedziała cicho.
-Jak możesz tak mówić?- zapytał niedowierzaniem Harry. Cami nic nie odpowiedziała, tylko zabrała zeszyt i podeszła do okna.
-Dla mnie ma ona tylko sentymentalną wartość.- powiedziała po chwili.
-Dlaczego?- spytałam z zaciekawieniem.
-Napisałam ją razem z Mattem tuż przed jego śmiercią. Wtedy też widziałam go ostatni raz żywego.- wyznała nam i cicho zaszlochała. Coraz bardziej się otwierała. Może jak tak dalej pójdzie dowiemy się wszystkiego.- Przepraszam was.- powiedziała i wyszła z salonu.
-To moja wina nie powinienem był jej do tego namawiać.- zaczął obwiniać się Hazza.
-Nie Twoja wina. Przynajmniej widać, że coraz bardziej nam ufa. Moje w końcu dowiemy się o co w tym chodzi.- powiedział Liam i poklepał Stylesa po plecach.
-Może do niej pójdę?- zaproponował Loczek.
-Nie niech zostanie sama na razie.- stwierdziłam i złapałam go za rękę.
-Rose ma rację. Jak tam pójdziemy możemy tylko pogorszyć sytuację.- zgodził się ze mną Niall.
-To co możemy zrobić?- zapytał Harry.
-Pomóż nam rozpakować zakupy.- odpowiedział Louis i wszyscy ruszyliśmy do przed pokoju. Zabraliśmy siatki z zakupami i poszliśmy do kuchni, aby je rozpakować. Po ułożeniu wszystkiego na swoim miejscu postanowiłam zajrzeć do Camilli. Weszłam do jej pokoju i zaczęłam szukać jej wzrokiem. Siedziała na parapecie, a w rękach trzymała jakieś zdjęcie.
-Jak się czujesz?- podeszłam do niej.
-W porządku. Przepraszam za swoje zachowanie.- powiedziała cicho.
-Nie masz za co. Ile on już nie żyje?- zapytałam.
-Trzy lata. Wiem to długo i nie powinnam tak reagować, ale ja nie potrafię zapomnieć.- odpowiedziała cichutko szlochając.
-To on?- zapytałam wskazując na zdjęcie.
-Tak.- podała mi zdjęcie. Przedstawiało Camillę w krótszych włosach i w ogóle innym uczesaniu i chłopaka o niebieskich oczach i ciemnych włosach. Na mój gust był bardzo przystojny.- Miałby teraz dwadzieścia lat. Chciał otworzyć sklep ze sprzedażą samochodów i innymi akcesoriami samochodowymi oraz mały warsztat. Już wybrał nawet miejsce, niestety nie udało mu się to. Wszystko spieprzył Ben.- powiedziała ze wściekłością.
-Jak to?- zdziwiłam się.
-Może zejdziemy na dół i zrobimy jakąś kolację?- szybko zmieniła temat. Przystałam na tę propozycję i zeszłyśmy na dół. Chłopcy siedzieli w salonie i oglądali jakiś film. Zdawało mi się, że „Szklaną pułapkę 3”. Weszłyśmy do kuchni i Camilla od razu zaczęła wyciągać różne produkty.
-Co masz zamiar zrobić?- zapytałam ciekawa.
`-Jajecznicę z bekonem i grzanki z serem.- uśmiechnęła się- Zrobisz grzanki?
-Jasne. Nie ma problemu.- odpowiedziałam i wzięłam się do roboty. Po około dwudziestu minutach skończyłyśmy i rozłożyłyśmy wszystko na talerz. Cami zrobiła herbatę i poukładała wszystko na tacę. Zaniosłyśmy wszystko do jadalni i zawołałyśmy chłopców.
-Kolacja!- krzyknęłyśmy równocześnie. Usłyszałyśmy, że biegną w stronę kuchni. Wpadli z hukiem do jadalni i od razu usiedli przy stole.
-Ręce myliście?- zapytała ich Camilla.
-Już idziemy.- powiedzieli i weszli do kuchni, aby po chwili wrócić.
-Smacznego.- powiedziałam, usłyszałam głośne „dziękuję” i zabraliśmy się do jedzenia.
-Kto to złobił?- zapytał z pełną buzią Niall.
-Camilla wszystko wymyśliła i zrobiła jajecznicę, a ja grzanki.- odpowiedziałam mu z uśmiechem.
-To jest bałdo pysne.- stwierdził Blondyn.
-Z pełną buzią się nie mówi.- powiedziała z lekkim uśmiechem Cami.
-Przepraszam to po prostu jest pyszne i musiałem to skomentować.- słodził Horan.
-Nie słodź Horan, nie słodź.- zaśmiał się Harreh. Jedliśmy w ciszy, ale w pewnym momencie usłyszeliśmy dzwonek „DNA” Little Mix. Camilla wyjęła telefon i spojrzała na telefon.
-Przepraszam was na chwilkę.- powiedziała i wstała od stołu- Słucham?
-Ciekawe kto to?- zapytał Harry.
-Może Aleks?- zaproponował Liam.
-Mo…- zaczęłam, ale przerwał mi krzyk Camilli.
-Odpieprz się! Nic…
Postanowiłyśmy zmotywować naszych czytelników! No cóż .. nie kryjemy zdziwienia, że mamy dużo wyświetleń, a mało komentarzy. Tak więc postarajcie się , a rozdział będzie dodany jak najszybciej! :D
6 komentarzy = next !
jezu uwielbiam to. szybciej bo umieram ej ;ccc
OdpowiedzUsuńSuper. Ale szybciej dodawaj
OdpowiedzUsuńChciałybyśmy szybciej dodawać rozdziały, ale niestety nie mamy na to czsu pomimo wakacji. Jak wiadomo mamy różne wyjazdy do rodziny i inne rzeczy.
UsuńFajne ;)
OdpowiedzUsuńEj, a co z tymi rękoma ? Bo pisalyscie ze Cam przez to ciagle nosi sweter iwg. JESTEM MEGA CIEKAWA ! <3
OdpowiedzUsuńPs.kocham to
To się wyjaśni w swoim czasie :)Nie martw się dowiecie się tego wkrótce.
UsuńZajebiste!
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do "The Versatile Blogger Award"
Info na moim blogu.
Poprostu zajebiste .
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do The Liebster Award :)
OdpowiedzUsuńwięcej informacji znajdziesz u mnie na kickin-it-nowa-aktorka.blogspot.com lub z--kopyta.com
i przy okazji chciałm cie ogromnie przeprosić że nie komnentowałam twoich rozdziałów. są oczywiście super cool i wymiataja kochana :) buziaczki
Luna - Mar
Nominowałam Cię do The Versatile Blogger. Szczegóły na moim blogu : http://lostmindstory.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńAwww no super, Ci powiem ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz, a przez to miło się czyta :)
Wiem, wiem może jestem niecierpliwa, ale kiedy planujesz dodać nn?
Zapraszam do sb
najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com
Dziękujemy :) Ah jak Bianka przepisze, to wstawię i powiadomię na tt :) Bo w końcu zawsze tam powiadamiam :) ~Aguś
UsuńPrzepraszam. Jeszcze raz przepraszam. Zawalilam kilkakrotnie, a później stracilam okazje na skomentowanie. ;/ Ale dzięki interwencji jestem tutaj. I to pisze. A wy-w trochę późniejszym teraz, waszym teraz-czytacie to. Mam nadzieje, ze nie bedziecie na mnie złe, bo na prawde nie chcialam, żeby tak wyszlo.
OdpowiedzUsuńZgoda? Misieeeeeeek?! Taki internetowy. *-*
Ale po kolei:
Jak juz mowilam, rozdzial baaardzo mi sie podoba.-zadna nowość przy waszym poziomie. Czasami czytajac wasza prace czuje sie jak tlumok, który ledwo co wyrabia sie z napisaniem wypracowania na polskim,,a na koniec okazuje sie, ze 90% na czerwono-same bledy. Dziwne poruwnanie, ale ok. Cóż, nie piszac bloga zdam sie na wypracowania. Lol. Ale taka prawda. Szczerze mowic rzadko kiedy widze jakis drobny blad. Co mialyscie z polaka? xd
Ale skupmy sie na treści, bo tym wyróżniają sie moje komentarze. :D /nie no, musialam sobie podwyższyć samoocenę, wiec możecie ominąć poprzednie zdanie./
Hahahahhhahah>>>>>>>
Reakcia na nowy, wyremontowany przez Haroldzika pokoj. ^^
A raczej reakcja, na reakcje Camili. :) /to zdanie mialo sens?/ Niewazne.
Wiedzialam, ze ona tylko sie ze wszystkimi droczy, bo to byloby zbyt piękne, gdyby na serio nic jej sie Nie podobało. Przecież pokoj jest wspanialy!*-* Wyobrazam sobie ich miny... Pewnie przypominamy "ich"miny kiedy Leeroy pojawil,sie w BSE. Wiecie o co chooo? C'nie?
Looooozko z baldachimeeeeem! ^^ Tez chcem. *mina szczeniaczka*
CZEMU ONI SIE SMIEJA, JAK HARRY POWIEDZIAL, ZE W SCHOWKU BĘDZIE SPAC?!
SPALABYM! *______________________*
NAWET BY MNIE NIE ZAUWAZYLI, HIHIHI. *MINA PEDOFILA*
Tak swoja droga, ciekawe, czy by sie zorientowali, ze giną im rzeczy itd... NIE NIC.
Chociaz... Taaak! Jest cos!
Buaahhahhahhahahahahahahahhahahaha!
Mam zlowieszczy plan... Powiedzmy, ze pobawimy sie w Dundersztyca. 😵
Potrzebuje skarpety. Ddduuuuuuuuzo slaaarpeeet! Hihihihi, domyślacie sie, co chce zrobić?
Biedny Lou straci glos po wszystkim. ;/ O ale cóż, ja mu sie drzeć nie kazalam. 😇
Powracając do tematu...
Ciekawe o czym rozmawiali w salonie... Powie mi ktoś? Proooosze! *oczy kota ze shreka* Albo nie. Nie mówcie! Sama sie dowiem! Moze... ;/ Ale znając życie samo sie wyjaśni w nastepnych rozdzialach. :]
Hhahhahah, to bylo taaakie slodkie, kiedy Harry chcial zostacbz Camila sam. <3 Ale oni i tak powiedza, ze sie nie zakochani. Przynajmniej Styles, Bo Cami pewnie bedzie sie mocno rumienic I milczec. No coz... W koncu do tego dorosna. Nie mofa przeciez ciagle uciekac.
Zauwazylam, ze ona sie przed nim otwiera. GDZI MOJ NOBEL ZA SPOSTRZEGAWCZOS?! ;-; Moze dowiwmy sie wiecej o jej przyszlosci dzięki temu...
I udali sie. Zostal z nią sam na sam. Heheheh. I wtedy powrocila zboczona strona Harrego, ktora pewnie wyczuciem pokierowala sie w stronę walizki z bielizna. Albo po prostu byly podpisane, lub pamiedal. Nie ważne. Heheh. Styles i te jego uwagi na temat damskiej bielizny. ;> To doświadczenie...
Omgfhkdhhdjxyxjdjdyhegdjsjhjskskdkdkfklf*.*
Oni śpiewali razem...... ZGON. ♡.♡
NORMALNIE. JAK. W HSM XD
TSSSA, WOOOOOOGOLE NWM SKAD TO SKOJARZENIE.
JEDZ JA ZAKUPY W 5OS, ZABIERZ MINI VANA... WELCOME TO 1DLIVE
NO TAK... NIALLER SLODKI JAMES ZARLOK HORAN... JEGO IMIE WSZYSTKO TLUMACZY. AWWW ROSE TEZ DUZO JE ⌒.⌒ NIALLER NIE BEDZIE SAM. ZYCIE STAJE SIE PIEKNIEJSZE HEHEHEHEH, NIA MA TO, JAK SWATAC LUDZI ZA ICH PLECAMI...😎
😍😍😍😍😍😍😍😍😍😍😍😍😍😍😍😍😍😍😍 TOMLINSON! TERAZ TO NORMALNIE ROZWALIŁEŚ SYSTEM:"-Kto będzie pierwszy przy Rose dostanie od niej buziaka w usta."
HAHAHAHAHHAHAHAH, WLASNIE ZA TAKIE WPADKI PODPUNKTOWAL SOBIE W ROZDZIALE. :>
NO, ALE CO TU OWIJAC... PRZEJDZMY DO RZECZY!
WIE-DZIA-LAAAAM!!! NIE NO HORAN NAGLE SPIDA DOSTAL. ^^
KISS! KISS! KISS! 💋
TROLOLOLOLOLOLOLOL. ^o^
HEHEH, ZATKALO WSZYSTKICH? NIE DZIWIE SIE, ZE BURAK JEJ NA TWARZ WLAZL, W KONCU TO NIALL I WGL. :3
...
TO BE CONTINUED. LIMIT 4 096 ZNAKOW. ;//
Ps. Mam nadzieje, ze fochadzac to tego momentu juz nie jestes i na mnie złe. C: Jeszcze raz przeprasza was wasz Teszczak. #muchlove ;*
PART. II
OdpowiedzUsuńTO NAJDLUZSZY ROZDZIAL W HOSTORII MOICH KOMENTARZY. WSZYSTKICH.MAM NADZIEJE, ZE WAM SIE PODOBA.:)
SORRY ZA BLEDY.;//
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
WSPOLCZUJE TEJ EKSPEDIENTCE. MUSIALA TO WSZYSTKO PRZECIAGNAC NAD SKANEREM KODOW KRESKOWYCH... PRZECIEZ TO MUSIALO TRWAC Z GODZINE!! A ONI CO... NORMALKA.
TA BABA WPADNIE W DEPRESJE, JAK BEDZIE ICH CO DWA DNI SPOTYKAC... BIEDNA KASJERKA. CHOC, W PEWWNYM SENSIE MOGLA SPEDZIC TROCHE CZASU Z CHLOPAKAMI. ALE PEWNIE JĄ TO NKE OBCHODZI. ;/ JEJ STRATA.
HEHEH, NAAAANDOOOOO'SSSS!!! ^^
"Jestem głodny! Jedźmy do Nando’s!- krzyknął Niall.
-Znowu?- zapytał z niedowierzaniem Tommo.
-Ostatnio jadłem trzy godziny temu, a to bardzo dawno temu. Zwykle jem co dwie godziny lub półtorej.- powiedział zasmucony.
-W sumie ja też jestem głodna.- powiedziałam i wyszczerzyłam zęby w uśmiechu.
-Trafił swój na swego.- westchnął Zayn.
-Wy potraficie tylko jeść?- zapytał z niedowierzaniem Liam.
-Nie!- krzyknęliśmy równocześnie z oburzeniem.
-Tia. I jeszcze oboje nas oszukują.- stwierdził Malik.
-Wiecie co? Oni powinni być parą. Pasują do siebie.- zaśmiał się Louis.
-Pierwszy pocałunek mają i tak już za sobą więc czemu by nie.- zaczął kpić z nas Mulat.
-Jakoś straciłam apetyt. A ty Niall?- zapytałam na maksa wkurzona.
-Ja też.- odpowiedział mi- Wracajmy już do domu."
Ryje ze smiechu, jak opetana. Hehehhe, Malik z Tomlinsonem punktuja. ;>
Wooow. Cami sie coraz bardziej otwiera. Dowiemy sie czegoś więcej na temat jej zmarlego chlopaka? Jego śmierci? Badzmy dobrej myśli! :)
Camilla aka największy zmieniacz tematu... <<<<
No ale i tak dużo sie dowiedzieliśmy. Nie mozna zbytnio naciskac.
Pomoijajac pyyszna kolacje chcialam pogratulować twe wypowiedzi. "To jest bałdo pysne" Sprawdzaliscie jak to będzie brzmialo, czy jak? Bo brzmi całkiem realistycznie. :)
I nagly telefon... :ooo
Mam wrażenie, ze wróży on klopoty...
To ma cos wspolnego z np. Benem? ;s
No nic. Wszystkiego dowiemy sie w nowych rozdzialach!
A TEEERAZ NAJBAAARDZIDJ WYCZEKIWANY MOMENT...
*WERBLE*PO DLUUUUUUUUUGIM, TAK. BAAARDZO DLUGIM NAMYSLE STWIERDZAM, ZE BOHATEREM ROZDZIALU JEEEEST...
ZARAZ, ZARAZ! :O
JEST ICH DWOCH!
PRZED PANSTWEEEM...
TOMLINSON I MALIK!!! AKA SWATACZE ROKU 2013 💕
BRAWOOOO!!!
NOMINOWANY BYL JESZCZE NIALLER I HAROLDZIK, ALE W ICH WYPADKU NADMIAR PUNKTOW... ZA DOBRZY SA NA TO. BO GDYBYM WYBIERALA MIEDZY NIMI, TO NIE MOGLABYM WYBRAC. XD
MAM NADZIEJE, ZE TA INFORMACJA ODMIENILA WASZE ZYCIE. TAKI BYL CEL...
I TYM MILYM AKCENTEM SIE ZEGNAMY!
DO ZOBACZENIA!
WENY ZYCZE! MNOOSTWA! xx /~~ jaaaaaaaaaa
PO PROSTU BLYSNELAM INTELIGENCJS NA SAM POCZATEK... KOMENTARZ, CHODZILO MI O KOMENTARZ. LOL. Nie myślę juz dzisiaj... ;/
UsuńWie. Tes to najdłuższy komentarz jaki dodałaś na naszym blogu. Kurde Twoje komentarze są zabójcze, śmieszne i megaaa pogmatwane. Wiesz mnie wypracowania również nie idą tak jak i Agnieszce(tak na marginesie z Polska miałyśmy obie trójki). Moim zdaniem nie mam jakiegoś talentu do pisania. Robimy tylko to co lubimy. Tak na marginesie to cieszymy się, że wróciłaśdo żywych po jakże długiej przerwie. Twoje komentarze nas wprost rozwalają. Leżymy koło siebie i nie wstajemy. Tiaaa... Aga musiała do mnie przyjechać żeby mi się wewnętrzna blokada pisania rozdziału 14 odblokowała. Napisałam połowę i stanęłam w połowie Horanka wypowiedzi. A co do bohaterów rozdziału fajnie, że coś takiego robisz. Moim zdaniem też jest to Louis i Zayn są bohaterami poeta numer13. Dzięki za miłe słowa. Pozdro~Bianuś
UsuńOMFG ifheagroieaghueagtbnnqyt z każdym kolejnym rozdziałem to jest coraz ciekawsze *O* Ja chcę wiedzieć kto zadzwonił do Cami, pewnie Ben, przynajmniej tak myślę xD
OdpowiedzUsuńFajnie że zgadłam o co chodzi z rękawami ale nie powiem nic oczywiście :D
Stylistycznie jesteście coraz lepsze, nie widziałam żadnych błędów, powtórzeń itp. więc jest zajebiście :D Oby tak dalej xx
~Lov